
Anna Kamińska ,,Wanda. Opowieść o Sile Życia i Śmierci”
Alina Adamowicz ” Jak uciszyć wewnętrznego krytyka i uwierzyć w siebie”

Polecam
Kinga Wróbel
Zakon Drzewa Pomarańczy – Samantha Shannon – „Królowej nie wolno okazywać strachu”

Powieść fantasy ze smokami i dworskim życie w tle… Samantha Shannon i jej „Zakon Drzewa Pomarańczy” zapraszają do lektury.
Tané ubiega się o rolę Smoczego Jeźdźca, wysokie stanowisko w Seiiki, dla którego objęcia musi przejść przez wymagające próby. Sabran, królowa Inys za wszelką cenę stara się utrzymać państwo w ryzach wobec nadchodzącego niebezpieczeństwa. Ead przyjmuje funkcję jej dwórki
i tajemnej strażniczki. Niclays, alchemik szukający sposobu na nieśmiertelność mierzy się z własną przeszłością i próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Te i wiele innych postaci tworzą barwny świat utworu. Każdy bohater ma własną perspektywę i zmaga się z innymi wyzwaniami. Chociaż „królowej nie wolno okazywać strachu”także jej portret ma więcej niż jedną warstwę. Sama postać doświadcza ciekawych wydarzeń, które ukazuje rozbudowana fabuła. Rozwija się ona wprawdzie powoli, ale wielotorowo.
“Dzień świstaka” reż. Harold Ramis

„A co jeśli nie będzie jutra? Tego dzisiaj nie było.”
Myśl o jutrze podporządkowuje teraźniejszość. Nowy dzień wymaga planów i przygotowania, ale co gdyby zabrakło momentu, na który warto czekać?
Dzieje się tak w komedii Harolda Ramisa z 1993 roku, pod tytułem „Dzień świstaka”. Do Punxsutawney na coroczną prognozę pogody świstaka Phila przyjeżdża ekipa telewizyjna starająca się nagrać sprawozdanie z przebiegu święta. Prezenter, także Phil (w wykonaniu Billa Murraya) relacjonuje krótko wydarzenie i już szykuje się do powrotu, gdy ruch na drodze zatrzymuje nieoczekiwana śnieżyca. Zmuszony do przedłużenia pobytu w miasteczku, zasypia i… budzi się, żeby wciąż od początku przeżywać ten sam dzień.
Do niewątpliwych zalet filmu należy poczucie humoru – bohatera nie obowiązują żadne konsekwencje, co wykorzystuje na przykład do kradzieży sławnego świstaka. Oprócz tego ciekawie pokazany został rozwój postaci, który wymaga czasu i wysiłku. Produkcja zasługuje zatem na swoją szansę lub ponowny seans.
Polecam
Katarzyna Bielenda
Anna Cieślar, „Berdo”

„Deszcz zaczął znowu miarowo bębnić w dach, jakby zniecierpliwiony milczeniem. Dudnił o szyby, a wiatr wył i jęczał w szczelinach okien. Michał usiadł przy stole i słuchał. Lubił ten płaczliwy odgłos. Przywodził mu na myśl bezkresne jałowe równiny w dolinie Cisy albo rozległe „barren” na Dalekiej Północy. Czytał o nich, a może tylko słyszał opowieści, które wrosły w niego głęboko. Nie pamiętał już, skąd się wzięły, ale czuł, że są w nim od zawsze, jak gdyby wyssane z matczynym mlekiem. I czasem, gdy słuchał zawodzenia wiatru, budziła się w nim nieokreślona żałość, miał wrażenie, że boli go dusza. Teraz usłyszał w tym szumie coś złowieszczego, ale zaraz zganił się za to, że mu wpadła do głowy taka niedorzeczność.”
Książka opisuje trudną relację ojca i syna, których dom zewsząd otoczony jest bieszczadzką naturą. Relację komplikuje fakt, iż ojciec trudni się kłusownictwem, natomiast sześcioletni syn kocha zwierzęta. Ponadto, w rodzinie brak matki, a oschła i nerwowa natura ojca nie poprawia sytuacji. Kiedy podczas sprawdzania sideł tytułowy Berdo zostaje przyłapany przez straż leśną, w płochliwej ucieczce, przez przypadek zabija jednego ze strażników. Bohater decyduje się na opuszczenie ukochanych, rodzinnych stron i ucieczkę ze zbuntowanym synem przez bieszczadzkie lasy.
Pomimo początkowej kreacji głównego bohatera, z czasem udaje nam się go zrozumieć, może nawet polubić. Widoczna jest również motywacja jego niektórych zachowań. Bohater jest bez wątpienia samotnikiem potrzebującym oparcia, nieszczęśliwie zakochanym w byłej partnerce, do której ich dziecko jest rażąco podobne. Mieszkający w drewnianej chatce, „na końcu świata” nie może liczyć na wiele znajomości, tym bardziej takich, które mogłyby zająć miejsce po dawnej ukochanej. Bohatera dodatkowo przytłacza fakt, jak trudne są jego relacje z dzieckiem, jednak milcząca i skryta natura nie pozwalają mu ich polepszyć. Niemniej jednak, widocznym jest, iż Berdo zrobiłby wszystko dla szczęścia i dobra swojego dziecka. Akcja dzieje się na tle bieszczadzkiej, dzikiej natury, która jest ważna na przestrzeni książki. To ona łączy i dzieli ojca i syna, a wydawać by się mogło, że również reaguje na zachowania człowieka.
Książka jest dziełem smutnym i przejmującym. Niesie ona mądrość, iż ciężka przeszłość silnie kształtuje człowieka na dalsze lata. Utwór pokazuje potęgę miłości rodzicielskiej, a także jak zawiłe mogą być koleje losu człowieka. Bardzo podobało mi się zaangażowanie natury w całą akcję. Z pozoru zbędne opisy pokazywały uczucia i nastroje bohaterów, ich charaktery. Poza tym, bieszczadzka przyroda ukazana była pięknie i kusząco. Opisy natury mogą pomóc w wyborze miejsca na zbliżający się majowy odpoczynek J
Marta Żelazowska, kl. I M
„Gambit królowej”, Walter Tevis

Beth tańczyła w duszy barokowego menueta szachów,
urzeczona, w uniesieniu, oszołomiona finezją kombinacji, które otwierały się przed jej umysłem i na które otwierał się jej umysł.”
„Gambit królowej”, Walter Tevis
Książka opowiada historię pewnej dziewczynki, Elizabeth Harmon, która w wieku ośmiu lat, osierocona przez matkę mieszka w sierocińcu. To tam poznaje świat jej marzeń i pasji – świat szachów. Po adopcji, dzięki poznanej grze, dane jest jej iść na szczyt w tym sporcie, który zdominowany jest przez męski pierwiastek.
Dziewczynka, zainspirowana nową pasją, wielokrotnie wymyka się ze wspólnych posiłków, czy uroczystości, by jeszcze przez moment rozważyć różne możliwości wykonywanych przez nią szachowych ruchów. Niestety, w sierocińcu dziecko wchodzi również w świat używek, z którymi (podobnie jak z szachami) będzie się jej ciężko rozstać. Notorycznie podawane są jej środki uspokajające, które będą jej znakiem ciężkiej przeszłości. Niesamowity talent dziewczynki do gry w szachy rozwijał się pod okiem woźnego, by później gromić najwybitniejszych zawodników na wszelakich turniejach. Bohaterka zdaje się być skazana na sukces, jednak wcześniej będzie musiała stawić czoła demonom przeszłości, czyli właśnie substancjom odurzającym.
Książka Waltera Tevisa jest utworem ponadczasowym. Pomimo wydania w 1983 roku, problemy poruszane w książce są wciąż aktualne – serialowa adaptacja Netflixa bez wątpienia stała się hitem na całym świecie. To właśnie dzięki tej platformie streamingowej mogłam poznać pasjonujący świat Beth i zaciekawił mnie on do tego stopnia, iż postanowiłam sięgnąć po książkę pana Tevisa. To była świetna decyzja. Uwielbiam powieści psychologiczne, a ten utwór zdecydowanie można tak nazwać. Poruszonych jest tam wiele problemów współczesnego świata – nierówności płci, czy chociaż uzależnienia. Pomimo tego, że historia Elizabeth nie należy do łatwych, może być przykładem tego jak pasja może odmienić życie.
Marta Żelazowska
„Nowa psychologia sukcesu” Carol Dweck

„Człowiek nie staje się kimś dzięki wygranej, lecz dzięki temu, że daje z siebie wszystko”
„Nowa psychologia sukcesu” autorstwa Carol Dweck, amerykańskiej psycholog związanej z Uniwersytami Columbia i Stanford to praktyczny przewodnik po dwóch rodzajach nastawień: na trwałość, według którego wszelkie powodzenia zależą od posiadanego talentu i drugim, skupionym na rozwoju – jego podstawowe założenie to możliwość poszerzania własnych umiejętności. Czy te różne od siebie podejścia wpływają na to, jak radzimy sobie w codziennych sytuacjach? Jak najbardziej – dlatego warto się z nimi zapoznać i zgłębić lekturę.
Książka zaadresowana jest do szerokiego grona odbiorców, ponieważ przedstawione w niej wyniki badań mają aplikację niemal w każdej dziedzinie – skorzystać z nich można w szkole, domu czy miejscu pracy. Dzięki licznym przykładom i zrozumiałemu językowi pozycja przybliża też czytelnikom sposoby myślenia charakterystyczne dla obu koncepcji.
Oprócz tego autorka skłania do autorefleksji oraz uświadamia, że „człowiek nie staje się kimś dzięki wygranej, lecz dzięki temu, że daje z siebie wszystko”. Zachęca również do przedefiniowania zarówno osiągnięć, jak i niepowodzeń oraz zaprasza do samorozwoju.
Katarzyna Bielenda
Zabijam gigantów” – Anders Walter, Joe Kelly

„Czasem trzeba zadać sobie pytanie: czy chcę żyć jak tchórz, czy jak wojownik?”
„Zabijam gigantów” (lub też w innym tłumaczeniu: „Zabijam olbrzymy”) to film fantasy z 2017 roku, w reżyserii Anders Waltera. Scenariusz został napisany przez Joe Kelly’ego, a cała opowieść bazuje na komiksie o tym samym tytule autorstwa Joe Kelly’ego z ilustracjami Kena Niimura.
Barbara Thorson jest silną i inteligentną nastolatką. Mieszka wraz z siostrą i bratem. Odizolowana od reszty świata, prześladowana w szkole, nierozumiana przez rodzinę jedenastoletnia dziewczyna za dnia jest trochę problematyczną, ale w gruncie rzeczy przeciętną uczennicą. W wolnej chwili zaś Barbara znajduje giganty, poluje na nie i ich zabija. Wykorzystując swoją rozległą wiedzę, ciężko zdobyte doświadczenie, nieograniczone pokłady kreatywności oraz specjalną broń, dziewczyna co noc walczy z olbrzymami. Razem ze swoim magicznym młotem, potężnym Coveleskim, jedenastolatka stawia czoła swoim strachom i broni całego miasta pomimo tego, że nikt w nim nie okazuje jej życzliwości.
Jednakże ten stan trwa tylko do pewnego czasu. Do miejscowości wprowadzają się rówieśniczka Barbary, Sophia i psycholog szkolny, pani Molle. Obie kobiety starają się dotrzeć do samotniczki i zaprzyjaźnić się z nią, ale nawet one nie wierzą w istnienie gigantów, które mogłyby zagrażać ludzkości. Główna bohaterka chce oddawać się swojemu zainteresowaniu, pasji i obowiązku w spokoju, bez towarzystwa osób trzecich. Stara się odsunąć od siebie natarczywe próby nawiązania kontaktu, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że zbliża się coś jeszcze gorszego, potężniejszego nawet niż to, z czym do tej pory walczyła.
Wbrew pozorom jest to film skierowany nie tylko do osób w wieku głównej bohaterki. Dzieło posiada wielką głębię i jest pełne metafor. Szczególnie warte uwagi jest podejście twórców do motywów strachu, bezsilności i siły, jak i do tematu radzenia sobie ze stratą bliskiej osoby. Olbrzymy bowiem nie są jedynie mitycznymi stworami lub wytworem wyobraźni dziecka. Są trudnościami, z którymi każdy z nas w pewnym momencie musi się zmierzyć. Są lękami, którym należy stawić czoło.
Wiktoria Kaczmarzyk