Najgorszy nauczyciel ever?

Gdyby przyznawać nagrody w kategorii „najgorszy filmowy nauczyciel ever” Terence Fletcher, bohater filmu Whiplash, z pewnością zająłby jedno z czołowych miejsc. Jest bezwzględny, despotyczny, agresywny. Znęca się psychicznie i fizycznie nad swoim uczniami. Upokarza ich i tresuje. Jest tyranem. Jest sadystą. Ale jest także perfekcyjny i bezbłędny. Ma autorytet, którym uwodzi uczniów. Daje im poczucie, że mogą osiągnąć doskonałość, mistrzostwo, że mogą być wybitni. A tego nie da się osiągnąć – mówi Fletcher – bez potu, krwi i wyrzeczeń. Bez katorżniczej pracy, poświęcenia, przekraczania samego siebie, własnych możliwości. Na nic poklepywanie po ramieniu, „dobra robota”, „nic się nie stało”, „będzie lepiej”.

Czy rzeczywiście tak jest? Czy model edukacji oparty na stresie, lęku, karze, może przynieść pożądany efekt? A może wręcz przeciwnie? Porozmawiamy na ten temat podczas najbliższego, kwietniowego spotkania w szkolnym kole dyskusyjnym Bibliofilmoterapii.

Zapraszam na projekcję filmu Whiplash, oraz na dyskusję o autorytetach, o marzeniach, o pasji, geniuszu, i o jazzie. Bo Whiplash, to przede wszystkim film muzyczny, który pokazuje jazz, tak, jak go jeszcze nikt dotąd w kinie nie pokazał. Jak? Trzeba zobaczyć, koniecznie.

Termin spotkania zostanie przekazany za pośrednictwem dziennika elektronicznego.

Roman Sowa

Szóstka wron

„Młodość rządzi rynkiem wydawniczym”. „Książki nastoletnich autorek okupują listy bestsellerów”. „Boom na literaturę young adult trwa w najlepsze”. To tylko kilka z brzegu, przykładowych haseł, które określają obecną modę/szał na książki opowiadające o problemach nastolatków.

Wraz z grupą bibliofilmoterapeutów, postanowiliśmy przyjrzeć się temu fenomenowi. Na warsztat weźmiemy powieść fantasy Leigh Bardugo Szóstka wron. Bo też literatura young adult w ostatnich latach bardzo prężnie rozwinęła się na gruncie fantastyki (ogromna w tym zasługa cyklu o Harrym Potterze). Postaramy się znaleźć główne wyznaczniki definiujące książki young adult, ale także spróbujemy spojrzeć na powieść Bardugo, jako na kolejną historię o superbohaterach, którzy ratują świat. A może – na marginesie tej opowieści, i w ogóle literatury młodzieżowej – warto porozmawiać o wszechobecnym dziś kulcie młodości? Okazuje się bowiem, że po książki young adult, bardzo chętnie sięgają dorośli. Dlaczego? Czego szukają w książkach o nastolatkach?

Tematów do dyskusji nie zabraknie. Zapraszamy miłośników fantasy, young  adult i wszystkich, którzy lubią rozmawiać o książkach. Termin marcowego spotkania zostanie przekazany za pośrednictwem dziennika elektronicznego.

Roman Sowa

Zakon Drzewa Pomarańczy – Samantha Shannon – „Królowej nie wolno okazywać strachu”

Powieść fantasy ze smokami i dworskim życie w tle… Samantha Shannon i jej „Zakon Drzewa Pomarańczy” zapraszają do lektury.

Tané ubiega się o rolę Smoczego Jeźdźca, wysokie stanowisko w Seiiki, dla którego objęcia musi przejść przez wymagające próby. Sabran, królowa Inys za wszelką cenę stara się utrzymać państwo w ryzach wobec nadchodzącego niebezpieczeństwa. Ead przyjmuje funkcję jej dwórki
i tajemnej strażniczki. Niclays, alchemik szukający sposobu na nieśmiertelność mierzy się z własną przeszłością i próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

Te i wiele innych postaci tworzą barwny świat utworu. Każdy bohater ma własną perspektywę i zmaga się z innymi wyzwaniami. Chociaż „królowej nie wolno okazywać strachu”także jej portret ma więcej niż jedną warstwę. Sama  postać doświadcza ciekawych wydarzeń, które ukazuje rozbudowana fabuła. Rozwija się ona wprawdzie powoli, ale wielotorowo.

“Dzień świstaka” reż. Harold Ramis

„A co jeśli nie będzie jutra? Tego dzisiaj nie było.”

Myśl o jutrze podporządkowuje teraźniejszość. Nowy dzień wymaga planów i przygotowania, ale co gdyby zabrakło momentu, na który warto czekać?

Dzieje się tak w komedii Harolda Ramisa z 1993 roku, pod tytułem „Dzień świstaka”. Do Punxsutawney na coroczną prognozę pogody świstaka Phila przyjeżdża ekipa telewizyjna starająca się nagrać sprawozdanie z przebiegu święta. Prezenter,  także Phil (w wykonaniu Billa Murraya) relacjonuje krótko wydarzenie i już szykuje się do powrotu, gdy ruch na drodze zatrzymuje nieoczekiwana śnieżyca. Zmuszony do przedłużenia pobytu w miasteczku, zasypia i… budzi się, żeby wciąż od początku przeżywać ten sam dzień.

Do niewątpliwych zalet filmu należy poczucie humoru – bohatera nie obowiązują żadne konsekwencje, co wykorzystuje na przykład do kradzieży sławnego świstaka. Oprócz tego ciekawie pokazany został rozwój postaci, który wymaga czasu i wysiłku. Produkcja zasługuje zatem na swoją szansę lub ponowny seans.

Polecam
Katarzyna Bielenda

Anna Cieślar, „Berdo”

„Deszcz zaczął znowu miarowo bębnić w dach, jakby zniecierpliwiony milczeniem. Dudnił o szyby, a wiatr wył i jęczał w szczelinach okien. Michał usiadł przy stole i słuchał. Lubił ten płaczliwy odgłos. Przywodził mu na myśl bezkresne jałowe równiny w dolinie Cisy albo rozległe „barren” na Dalekiej Północy. Czytał o nich, a może tylko słyszał opowieści, które wrosły w niego głęboko. Nie pamiętał już, skąd się wzięły, ale czuł, że są w nim od zawsze, jak gdyby wyssane z matczynym mlekiem. I czasem, gdy słuchał zawodzenia wiatru, budziła się w nim nieokreślona żałość, miał wrażenie, że boli go dusza. Teraz usłyszał w tym szumie coś złowieszczego, ale zaraz zganił się za to, że mu wpadła do głowy taka niedorzeczność.”

Książka opisuje trudną relację ojca i syna, których dom zewsząd otoczony jest bieszczadzką naturą. Relację komplikuje fakt, iż ojciec trudni się kłusownictwem, natomiast sześcioletni syn kocha zwierzęta. Ponadto, w rodzinie brak matki, a oschła i nerwowa natura ojca nie poprawia sytuacji. Kiedy podczas sprawdzania sideł tytułowy Berdo zostaje przyłapany przez straż leśną, w płochliwej ucieczce, przez przypadek zabija jednego ze strażników. Bohater decyduje się na opuszczenie ukochanych, rodzinnych stron i ucieczkę ze zbuntowanym synem przez bieszczadzkie lasy.

Pomimo początkowej kreacji głównego bohatera, z czasem udaje nam się go zrozumieć, może nawet polubić. Widoczna jest również motywacja jego niektórych zachowań. Bohater jest bez wątpienia samotnikiem potrzebującym oparcia, nieszczęśliwie zakochanym w byłej partnerce, do której ich dziecko jest rażąco podobne. Mieszkający w drewnianej chatce, „na końcu świata” nie może liczyć na wiele znajomości, tym bardziej takich, które mogłyby zająć miejsce po dawnej ukochanej. Bohatera dodatkowo przytłacza fakt, jak trudne są jego relacje z dzieckiem, jednak milcząca i skryta natura nie pozwalają mu ich polepszyć. Niemniej jednak, widocznym jest, iż Berdo zrobiłby wszystko dla szczęścia i dobra swojego dziecka. Akcja dzieje się na tle bieszczadzkiej, dzikiej natury, która jest ważna na przestrzeni książki. To ona łączy i dzieli ojca i syna, a wydawać by się mogło, że również reaguje na zachowania człowieka.

Książka jest dziełem smutnym i przejmującym. Niesie ona mądrość, iż ciężka przeszłość silnie kształtuje człowieka na dalsze lata. Utwór pokazuje potęgę miłości rodzicielskiej, a także jak zawiłe mogą być koleje losu człowieka. Bardzo podobało mi się zaangażowanie natury w całą akcję. Z pozoru zbędne opisy pokazywały uczucia i nastroje bohaterów, ich charaktery. Poza tym, bieszczadzka przyroda ukazana była pięknie i kusząco. Opisy natury mogą pomóc w wyborze miejsca na zbliżający się majowy odpoczynek J

Marta Żelazowska, kl. I M

„Gambit królowej”, Walter Tevis

Beth tańczyła w duszy barokowego menueta szachów,
urzeczona, w uniesieniu, oszołomiona finezją kombinacji, które otwierały się przed jej umysłem i na które otwierał się jej umysł.”

„Gambit królowej”, Walter Tevis

Książka opowiada historię pewnej dziewczynki, Elizabeth Harmon, która w wieku ośmiu lat, osierocona przez matkę mieszka w sierocińcu. To tam poznaje świat jej marzeń i pasji – świat szachów. Po adopcji, dzięki poznanej grze, dane jest jej iść na szczyt w tym sporcie, który zdominowany jest przez męski pierwiastek.   

Dziewczynka, zainspirowana nową pasją, wielokrotnie wymyka się ze wspólnych posiłków, czy uroczystości, by jeszcze przez moment rozważyć różne możliwości wykonywanych przez nią szachowych ruchów. Niestety, w sierocińcu dziecko wchodzi również w świat używek, z którymi (podobnie jak z szachami) będzie się jej ciężko rozstać. Notorycznie podawane są jej środki uspokajające, które będą jej znakiem ciężkiej przeszłości. Niesamowity talent dziewczynki do gry w szachy rozwijał się pod okiem woźnego, by później gromić najwybitniejszych zawodników na wszelakich turniejach. Bohaterka zdaje się być skazana na sukces, jednak wcześniej będzie musiała stawić czoła demonom przeszłości, czyli właśnie substancjom odurzającym. 

Książka Waltera Tevisa jest utworem ponadczasowym. Pomimo wydania w 1983 roku, problemy poruszane w książce są wciąż aktualne – serialowa adaptacja Netflixa bez wątpienia stała się hitem na całym świecie. To właśnie dzięki tej platformie streamingowej mogłam poznać pasjonujący świat Beth i zaciekawił mnie on do tego stopnia, iż postanowiłam sięgnąć po książkę pana Tevisa. To była świetna decyzja. Uwielbiam powieści psychologiczne, a ten utwór zdecydowanie można tak nazwać. Poruszonych jest tam wiele problemów współczesnego świata – nierówności płci, czy chociaż uzależnienia. Pomimo tego, że historia Elizabeth nie należy do łatwych, może być przykładem tego jak pasja może odmienić życie. 

Marta Żelazowska