Robert T. Morris “Na ostrzu skalpela. 50 lat z życia chirurga”

Wspomnienia wybitnego chirurga z okresu, gdy operacje trwały godzinami i często z błahych powodów kończyły się zgonem pacjenta – śmiertelność chirurgiczna wynosiła wtedy nawet 79 procent. Same operacje nierzadko przeprowadzane były w domach pacjentów, do narkozy służył eter, a cięcia były tak głębokie i obszerne, że wielu pacjentów wykrwawiało się podczas zabiegów na śmierć.

Książka Roberta T. Morrisa daje nam doskonały wgląd w to, jakie warunki panowały w szpitalach jeszcze sto lat temu, jak na przestrzeni wieków rozwijała się medycyna i jak ważną rolę odgrywały wnioski wyciągane po każdej przeprowadzonej operacji, zwłaszcza nieudanej.

Świetna autobiografia, która bardzo ciekawie opisuje rozwój chirurgii na przełomie XIX i XX wieku. Wiele nam mówi m.in. o: autorze i medycynie w tamtych czasach. Morris był jednym z amerykańskich ojców nowoczesnej chirurgii i jego wspomnienia są interesujące i wartościowe, ale jego poglądy wydają się współcześnie dosyć mocno kontrowersyjne. Czytając tę książkę zrozumiemy jak niezwykły jest postęp w medycynie ostatniego stulecia, a przede wszystkim to, że obecnie traktujemy człowieka jako całość, więc staramy się leczyć zarówno ciało i psychikę, bo zrozumieliśmy, że ten związek jest znacznie mocniejszy niż to się wydawało w czasach Morrisa.

Przytaczane przez autora anegdoty i przypadki pozwalają zajrzeć do sal operacyjnych i gabinetów lekarskich tamtych czasów.

Autobiografia ciekawa i moim zdaniem warto po nią sięgnąć, aby cofnąć się w czasie i docenić to co mamy obecnie.

Magdalena Rysińska

Małgorzata Wach „Każdy ma swoje Kilimandżaro”

„Prawdziwy sportowiec bowiem walczy do końca. Nawet, jeśli wie, że dobiegnie na metę ostatni, nie przestaje biec.”

Książka opisuje niezwykłą wyprawę z Polski, zorganizowaną przez fundację „Mimo wszystko” na tanzańską górę Kilimandżaro – jedną z najwyższych gór na świecie. W wyprawie brało udział dziewięć niepełnosprawnych osób, m.in: Jan Mela, najmłodszy zdobywca obu biegunów, który w wyniku porażenia prądem stracił rękę i nogę, niewidomy od urodzenia Łukasz Żelichowski, czy Katarzyna Rogowiec, wybitna paraolimpijka i złota medalistka z Turynu. Oprócz zmagania się z surowością afrykańskiego klimatu i zmęczeniem, przyszło im się zmierzyć przede wszystkim ze swoimi słabościami i ograniczeniami. Pomysłodawczynią tej inicjatywy była Anna Dymna.

Na „Dach Afryki”, w rzeczywistości wchodzi tylko 25% osób, które planują jego zdobycie. Tym bardziej wyjątkowym jest samozaparcie i determinacja uczestników wyprawy z Polski. W książce bardzo dobrze ukazane są sylwetki uczestników, relacje z przygotowań, odpowiedź na pytanie, po co i dla kogo idą na Kilimandżaro, a także relacja ze wspinaczki dzień po dniu. Utwór pokazuje też ciemniejszą stronę tej wyprawy – musieli pokonać samotność, ból, bezsilność. Sądzę, że jedną z najtrudniejszych części wyprawy było odkrycie samego siebie i wartości życia.

Uważam, że jest to jedna z najpiękniejszych książek, jakie przeczytałam. Fascynuje mnie w niej wszystko – od dokładności w opisach klimatu i krajobrazu Afryki, aż po pokonywanie własnych słabości i uczeniu się siebie na nowo, nabywanie nowego spojrzenia na życie. Książka może być według mnie wsparciem dla ludzi znajdujących się w trudnych sytuacjach życiowych – w pewnym sensie dla mnie też stała się motywacją w zdobywaniu życiowych, mniejszych „wzniesień”. Dużym plusem jest też zaopatrzenie utworu w relacje fotograficzne – pomagają one w lepszym wczuciu się w sytuację bohaterów. Książka i pomysł na tę wyprawę są po prostu genialne.

Marta Żelazowska

Boaz Yakin „Tytani”

„– Walczymy. Dajecie z siebie wszystko, to widać. Niezależnie od wyniku opuścimy dziś stadion z podniesionymi wysoko głowami. Dajcie z siebie wszystko. To wystarczy.

– Nie wystarczy, trenerze. Z całym szacunkiem, wymagał pan od nas doskonałości. Nie mówię, że jestem doskonały, bo nie jestem. Nigdy nie będę. Żaden z nas taki nie będzie. Ale do tej pory wygraliśmy każdy mecz, który zagraliśmy. Więc ta drużyna jest doskonała. Tacy weszliśmy na boisko i jeśli wolno, to tacy chcemy z niego zejść”

„Tytani” to amerykański film biograficzny z 2000 roku w reżyserii Boaz Yakin. Scenariusz opracował Gregory Allen Howard. Akcja toczy się w małym mieście Aleksandria w stanie Wirginia w roku 1981. Film oparty jest na autentycznej historii, jaka się tam rozegrała.  W wyniku postanowienia władz oświaty połączone zostają dwie szkoły średnie, podzielone wcześniej na podstawie koloru skóry, który wtedy był kluczową kwestią. Wychowani w duchu nietolerancji względem osób o innym kolorze skóry nastolatkowie muszą pogodzić się z decyzją zarządu. Szczególne problemy mają z tym obie szkolne drużyny futbolu amerykańskiego – wszyscy chcą być w drużynie, a jednocześnie nie chcą widzieć na boisku obcych twarzy. Na szczęście wyznaczony im trener jest bezwzględny i nie pozwoli im, by niechęć i nieporozumienia odzwierciedlały się we wzajemnym braku szacunku i nieproduktywności na murawie. Ostatecznie to właśnie sportowcy udowadniają, że są w stanie przezwyciężyć problemy rasowe. Historia pokazuje, że kolor skóry tak naprawdę nie ma znaczenia – czy to na boisku, w szkole, pracy, czy w życiu dorosłym, a zamiłowanie do sportu pozwala przełknąć dumę i zwalczyć każdy problem.

Wiktoria Kaczmarzyk

Jerome K. Jerome „Trzech panów w łódce (nie licząc psa)”

 „Jak dobrze nam, gdy sobie podjemy – jacy jesteśmy zadowoleni z siebie i całego świata! Ludzie doświadczeni mówili mi, że kto ma czyste sumienie, czuje się szczęśliwy i zadowolony, a przecież pełny żołądek daje nie najgorsze wyniki, tylko tańszym kosztem i bez większej fatygi.”             

Wydana w 1889 roku książka autorstwa Jerome K. Jerome liczy sobie już ponad 130 lat, choć nie jest to wcale odczuwalne podczas lektury. Trzonem historii jest wyprawa trzech przyjaciół – Georga, Harrisa i J., będącego jednocześnie narratorem. Uważają, że są przepracowani i cierpią na liczne schorzenia, co sam lekarz bagatelizuje i doradza odpoczynek. Towarzysze biorą sobie do serca jego rady i postanawiają wybrać się na zdrowotny urlop. decydują się na rejs łódką po Tamizie, ale zanim wyruszą, muszą dokładnie przemyśleć miejsce noclegu, potrzebne przedmioty i – co oczywiste – zabrać prowiant na dwa tygodnie wraz z kuchennymi akcesoriami (śniadanie nie obędzie się bez patelni, czajniczku i imbryczku). Podczas przygotowań panowie muszą również przedyskutować wiele ważnych spraw. Ile posiłków dziennie powinni jeść? Czy warto rezygnować z obiadu, podwieczorka i kolacji na rzecz obiadokolacji? Czy powinni brać ser, skoro jego zapach może przytłoczyć resztę pożywienia? Czy może jednak wziąć tylko konserwy mięsne, pomidory, zieleninę, owoce i konfitury? Po burzliwych naradach ostatecznie udaje im się wyruszyć w pełną przygód, śmiechu i wtrącanych okolicznie anegdotek  podróż. Przeprawa z Kingston do Oksfordu i z powrotem była dla nich ciekawym i przyjemnym doświadczeniem, jednakże cieszyli się, gdy mogli wrócić na suchy ląd i zjeść obiad w restauracji, zamiast na pokładzie.

Wiktoria Kaczmarzyk

Libby Page „Kąpielisko”

„Czasem w życiu trzeba popłynąć pod prąd”

Czym jest kąpielisko? Dla jednych to basen umożliwiający naukę pływania, a dla innych wyjątkowe miejsce spotkań i szansa, żeby  oderwać się od codziennych zmartwień. Czym okaże się „Kąpielisko”? Zanurkuj i sprawdź sam!

Opowieść koncentruje się wokół dwóch głównych bohaterek – osiemdziesięciokilkoletniej Rosemary, która spędziła w wodzie większą część życia, i Kate – młodej dziennikarki. Dziewczynie przydzielony został artykuł o planowanym zamknięciu basenu, dlatego umawia się z doświadczoną pływaczką na wywiad. Rozmowa przybiera jednak nieoczekiwany obrót…

To historia o dorastaniu i starzeniu się, zmianach i wspomnieniach, nietypowej przyjaźni, która dodaje sił, by „walczyć do ostatniej kropli wody” oraz o sporcie oczywiście.

Bohaterowie płyną przez życie, a czytelnicy, dzięki krótkim, pisanym z kilku perspektyw rozdziałów, przez książkę.  Na uznanie zasługują również oryginalne porównania – błysk słońca przypomina autorce kolorowe konfetti, a także barwne opisy Brixton, londyńskiej dzielnicy, gdzie toczy się akcja książki. Książka podniesie na duchu i zachęci do aktywnego spędzania czasu.

Katarzyna Bielenda