Prawiek i inne czasy – recenzja

„Ludzie – którzy sami są przecież procesem – boją się tego, co niestałe i zawsze zmienne, dlatego wymyślili coś, co nie istnieje – niezmienność, i uznali, że to, co wieczne i niezmienne, jest doskonałe”.

Prawiek i inne czasy autorstwa Olgi Tokarczuk to powieść nietypowa: prosta, a zawiła zarazem. Opowiada ona o wsi, tytułowym Prawieku, oraz o losach istot zamieszkujących go. Słowo ,,istot’’ nie zostało tu użyte przypadkowo. Czas poświęcony jest nie tylko ludziom, ale i zwierzętom, przedmiotom, zjawiskom, a wszystkie – jako elementy rzeczywistości – pod względem istotności, wydają się sobie równe. Rozdziały, nazwane ,,czasami’’, opowiadające o bohaterach ludzkich, głównie o członkach dwóch rodów: Niebieskich i Boskich, przeplatane są z refleksyjnymi czasami lip, młynka, Boga czy grzybni. Zabieg ten może budzić u czytelnika wątpliwości odnośnie roli, jaką człowiek pełni w świecie.

Akcja książki rozpoczyna się w 1914 roku, tuż przed I wojną światową, a kończy w latach 80 bądź 90 XX wieku. Świat się zmienia, a więc też Prawiek. Na tle wojen, przemian politycznych i społecznych śledzimy historie mieszkańców Prawieku: ich śmierci, narodzin, zmartwień, radości, marzeń i rozczarowań. Niektórzy z nich usilnie próbują poznać sens życia, wierząc, że przyniesie im to szczęście, niektórzy skupiają się na sprawach doczesnych i nowinkach. Ci jednak, którzy nie należą do żadnej z tych grup, ci, którzy niewiele oczekują od życia, dostają od niego najwięcej. Mam tutaj szczególnie na myśli postać Kłoski, kobiety niewykształconej, odrzuconej, trudniącej się prostytucją, przynajmniej na początku powieści. To ona, mieszkająca w leśnym, zniszczonym domu i żywiąca się tym, co las zrodzi, wydaje się być najszczęśliwsza. Spośród wszelkich istot, człowiek ma ten przywilej, że sens życia może sobie nadać sam. Po cóż więc go szukać daremnie?

Książka Olgi Tokarczuk znajdzie szerokie grono odbiorców. Jest idealna dla osób lubiących metafory i odniesienia, doszukujących się wszędzie drugiego dna: tutaj każdy rozdział pozostawia miejsce do własnej interpretacji. Tych jednak, którzy wolą skupić się na samej fabule, książka też raczej nie rozczaruje, chociaż niezrozumienie niektórych fragmentów, nawet wtedy, gdy z całych sił próbuje się pojąć intencje autorki, wywoływać może frustracje, o czym przekonałam się sama.

Natalia Janowska 1P

Dodaj komentarz